
@Mieszk Nag.: Dokładnie. Też kiedyś czekałem aż miasto posprząta to czy tamto, aż kiedyś stwierdziłem, że to w końcu moje podwórko, więc czasem widząc podobny widok koło bloku, zgarniam jedną puszkę, albo podobny odpad i wywalam do kosza. Niekoniecznie spędzać na tym więcej czasu, ale chociaż przechodząc schylić się po jedną rzecz i wywalić. Jutro następną i powoli okolica bloku się ogarnia :) Mieszkając w mieście widzę często czekamy aż ktoś inny posprząta naszą przestrzeń wspólną, zamiast samemu poczuć się gospodarzem własnego otoczenia. Nie mój śmieć, nie moja odpowiedzialność, ale moje miasto, mój blok :)